W ostatnim czasie liczba młodych ludzi w wieku od 18 do 35 lat mieszkających w domu z rodzicami przewyższyła w Stanach Zjednoczonych liczbę osób w tej samej grupie wiekowej mieszkających z partnerem. W połowie XX wieku tych drugich było dwa razy więcej niż pierwszych.
W Polsce ta tendencja również się pojawiła: ponad 78% osób w wieku od 16 do 29 lat mieszka z rodzicami, co nigdy nie było notowane w ostatnich dziesięcioleciach. Moment usamodzielnienia się następuje coraz później. Co jest przyczyną tego trendu?
Wybór czy konieczność?
Część tej tendencji do pozostawania w domu z rodzicami nie wynika z decyzji, ale z konieczności. W obliczu odpowiedzialności związanej z utrzymaniem własnego mieszkania, brak pieniędzy oznacza, że osoby poniżej 30 roku życia mają mniejszą swobodę w usamodzielnianiu się.
Jest coraz więcej singli
Innym powodem niskiej liczby osób mieszkających z partnerem, a nie z rodzicami jest fakt, że ludzie po prostu dłużej pozostają samotni.
Kilkadziesiąt lat temu pomysł założenia rodziny był praktycznie koniecznością, ale obecnie wiele osób nie decyduje się na takie zobowiązanie. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest coraz mniejsza zależność ekonomiczna kobiet od mężczyzn, a z drugiej strony nowe style życia przedkładają indywidualizm nad znaczenie rodziny.
Idea cieszenia się życiem z większą swobodą oznacza, że młodzi ludzie mają mniej powodów, aby znaleźć partnera i rozpocząć wspólne życie. Coraz częściej singielstwo jest postrzegane jako „domyślny stan cywilny”. Nie trzeba już szukać wymówek, aby uzasadnić dlaczego nie założyło się rodziny, a to sprawia, że jesteśmy bardziej skłonni postrzegać możliwość ponownego zamieszkania z rodzicami jako bardziej atrakcyjną opcję i mającą pewne zalety.
Głębsza więź z rodzicami
Innym czynnikiem psychologicznym, który przyczynia się do rosnącej tendencji do emancypacji w późniejszym okresie życia, jest fakt, że z biegiem pokoleń relacje rodzic-dziecko stają się coraz bliższe.
Częstotliwość z jaką rodzice i dzieci spędzają wspólne chwile, wzrosła od połowy XX wieku i nie jest to tylko konsekwencja konieczności mieszkania w domu: jest to tendencja, która pojawiła się już na długo przed kryzysem finansowym z 2008 roku.
To samo odnosi się do subiektywnego poczucia dobrobytu, którego ojcowie, matki i ich dzieci doświadczają w towarzystwie drugiego pokolenia rodziny. Sposób, w jaki rozwinęły się osobiste relacje w rodzinie, doprowadził do bliższych i bardziej empatycznych stosunków niż miało to miejsce kilkadziesiąt lat temu.